Nowy zawodnik na Podlasie przyjechał z drugiego końca Polski, aż z Podkarpacia
– Przez piętnaście ostatnich lat był zawodnikiem AZS Politechniki Rzeszów. Teraz przyszedł czas na zmiany. Na pewno jest to zawodnik wiekowy, ale też bardzo doświadczony i cały czas będący w wysokiej formie. Wygląda bardzo dobrze fizycznie, a dodatkowo prezentuje bardzo widowiskowy styl gry. Posługuje się obustronnym top spinem, a do tego jest bardzo waleczny – mówi Piotr Anchim, menadżer Dojlid Białystok.
Nowy gracz Dojlid może pochwalić się ciekawym i rzadko spotykanym osiągnięciem.
– Tomek jest chyba jedynym zawodnikiem w Polsce, który jest mistrzem Polski we wszystkich kategoriach wiekowych począwszy od młodzika, a na kategorii seniorów kończąc. W tym roku w Częstochowie był trzeci. Ostatnio grał w granicach pięćdziesięciu procent. Uważam jednak, że u nas będzie w stanie podnieść swoją skuteczność. Zupełnie inaczej gra się u siebie, gdzie dodatkowo jest jeszcze masa innych rzeczy na głowie, a zupełnie inaczej w klubie, gdzie możesz skupić się jedynie na grze i na swojej roli zawodnika -tłumaczy szef Dojlid.
– Musieliśmy się wzmocnić. Wiadomo jak wyglądała nasza sytuacja kadrowa w momencie, kiedy nie dolecieli do nas zawodnicy z Azji. Utrzymanie w lidze jest naszym obowiązkiem. My jednak cały czas mamy ochotę na więcej. Chcielibyśmy w końcu sięgnąć po medale. Uważam, że drużyna w składzie Kim, Zatówka, Lewandowski i Zdzienicki będzie lepszą, niż ta, którą dysponowaliśmy w tym sezonie – dodaje.
– Wiemy, że Rzeszów ma drobne problemy. Tomek sam się do nas odezwał i porozumieliśmy się dość szybko. Umowę podpisaliśmy na rok. Liczymy na niego jako dobrego zawodnika, ale także dobrego ducha drużyny. Na pewno zawiedzeni nie będą też nasi kibice, którzy będą mogli liczyć na widowiskowe i długie akcje. Tomek bazuje na tzw. „wkręcie”, zawodnicy z Azji nie stosują takiego serwisu i mają z nim problem. Niejednego dobrego rywala w karierze już ograł i jego doświadczenie może nam bardzo pomóc – zdradza Piotr Anchim.
– Ktoś może nam zarzucić, że stawiamy na starszych zawodników. Sam miałem kilka takich sygnałów, ale w tej chwili jeśli chodzi o młodych zawodników, to jest w Polsce może czterech, którzy gwarantują odpowiedni poziom i punkty w Superlidze. Niektórzy, jak Kulczycki i Kubik grają w niemieckiej Bundeslidze, tam też trenują. Ciężko nam rywalizować z klubami niemieckimi, żeby wyrwać takiego zawodnika. Nieco starsi jak Dyjas czy Badowski są filarami w silniejszych zespołach i również nie sposób ich wyciągnąć. Dochodzimy do sytuacji, w której widzimy, że na ten moment nie ma młodych, polskich zawodników, którzy byliby w zasięgu finansowym naszego klubu, a jednocześnie gwarantowali odpowiedni poziom sportowy – wyjaśnia szef Dojlid Białystok.
UKS Dojlidy
opr. pola