Do 10 lat pozbawienia wolności grozi czterem napastnikom, którzy wywieźli do lasu młodego mężczyznę, pobili go, zmusili do podpisania niekorzystnej umowy i zabrali mu auto. Jeden z nich nie zatrzymał się do kontroli, u drugiego natomiast mundurowi znaleźli tabletki leku opioidowego. Decyzją sądu na 3 miesiące trafili do aresztu.
Policjanci otrzymali zgłoszenie od mężczyzny, że został porwany, wywieziony do lasu i pobity. Pokrzywdzony dodał, że napastnicy zmusili go do podpisania umowy sprzedaży jego auta, a następnie zabrali samochód i uciekli. Na numer alarmowy policji, mężczyzna zadzwonił z telefonu pracownika znajdującej się obok budowy.
Zgłaszający określił, w którym kierunku sprawcy odjechali. Mundurowi od razu zaczęli poszukiwania skradzionego samochodu. Opisywany pojazd zauważyli w centrum Białegostoku. Kierowca ignorował wydawane przez nich sygnały świetlne i dźwiękowe. Uciekał, wykonując niebezpieczne manewry. Wjeżdżał w osiedlowe uliczki, jechał chodnikami, po trawnikach, następnie wyjechał z osiedla i dalej kontynuował ucieczkę ulicami miasta.
W pewnym momencie zatrzymał samochód, wrzucił wsteczny i uderzył w radiowóz. Po tym odjechał, a kilka ulic dalej porzucił auto. Sprawą zajęli się kryminalni z białostockiej komendy, którzy już następnego dnia ustalili tożsamość jednego ze sprawców. Okazał się nim 22-letni mieszkaniec gminy Michałowo. Wpadł, gdy wychodził z mieszkania. Tam mundurowi znaleźli 15 tabletek leku opioidowego.
Jego wspólnicy zostali zatrzymani w kolejnych dniach. To 20-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego i dwóch 24-latków z gminy Michałowo i Wasilków. Mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Białystok – Południe, gdzie prokurator nadzorujący pracę śledczych przedstawił im zarzut wymuszenia rozbójniczego. 22-latek dodatkowo usłyszał zarzut wprowadzenia do obrotu produktu leczniczego bez wymaganego pozwolenia, a jego o 2 lata młodszy kolega zarzut niezatrzymania się do kontroli.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec zatrzymanych. Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku i cała czwórka na 3 miesiące trafiła do aresztu. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło informacji i fot.: KMP Białystok