W poniedziałek (01.07) mundurowi, chcieli wylegitymować kierowcę audi, który przekroczył dozwoloną prędkość o 31 km na godzinę. Kierowca, zamiast zatrzymać się do kontroli, zaczął uciekać. Jak się później okazało miał sporo na sumieniu. 29-letni pirat drogowy, w czasie ucieczki wiózł w samochodzie dwójkę małych dzieci, w wieku 2 i 4 lat.
W poniedziałek (01.07) funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, przeprowadzali kontrolę prędkości jadących aut na ul. Andersa. Wskazania prędkościomierza wykazało, że jeden z uczestników ruchu drogowego, kierujący samochodem marki audi przekroczył dozwoloną prędkość o 31 km/h. Policjanci zasygnalizowali kierowcy, że ma się zatrzymać. Kierujący zlekceważył to polecenie, zjechał na środkowy pas i zaczął uciekać. Mundurowi natychmiast, ruszyli w pościg za piratem drogowym.
Salwujący się ucieczką kierowca, nie stosował się do znaków drogowych, ignorował kolejne polecenia do zatrzymania i kontynuował rajd ulicami miasta stwarzając niebezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu. Łamiąc przepisy, przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. W pewnym momencie wjechał w osiedle i zatrzymał pojazd. Wysiadł z niego i wbiegł do sklepu. Za nim ruszyli policjanci. Mężczyzna nie reagował na polecenia mundurowych szarpiąc się z nimi. Na miejscu zjawili się funkcjonariusze z patrolówki, którzy udzielili wsparcia kolegom.
Badanie alkomatem zatrzymanego 29-latka wykazało, że miał niespełna pół promila alkoholu w organizmie. Ponadto mundurowi ustalili, że białostoczanin nie miał prawa jazdy. Okazało się również, że razem z mężczyzną podróżowała dwójka dzieci 2-letnia dziewczynka i 4-letni chłopiec. Dzieci trafiły pod opiekę matki, na szczęście nic im się nie stało.
Szybko wyszło także na jaw, że nie było to pierwsze tego typu zdarzenie, którego dopuścił się 29-latek. Kilka miesięcy temu mężczyzna również nie zatrzymał się do kontroli drogowej i wtedy także podróżowały z nim dzieci (kliknij, aby zobaczyć szczegóły). Nieodpowiedzialny kierowca teraz za swoje czyny odpowie przed sądem.
Źródło informacji i fot.: Policja Podlaska