Niedzielny (24.09) mecz SBR Dojlid Białystok z Dartom Bogorią Grodzisk Mazowiecki zakończył się przegraną białostoczan. Mimo walecznej postawy i wsparcia szerokiego grona kibiców nie sprostaliśmy aktualnym mistrzom Polski, przegrywając spotkanie 0:3.
Bogoria przyjechała do Białegostoku we wzmocnionym składzie – oprócz Miłosza Redzimskiego i Gionisa Panagiotisa w składzie rywali znalazł się także Japończyk Jin Takuya, który zastąpił Michała Gawlasa. W pierwszym pojedynku przy stole spotkali się Wang Zeng Yi oraz Gionis Panagiotis. Chociaż wszystkie sety rozstrzygnęły się w końcówkach, to zawodnikowi Dojlid nie udało złamać rywala w kluczowych momentach. Spotkanie obfitowało w długie, emocjonujące wymiany, ale Grek mylił się wyjątkowo rzadko – wygrywając ostatecznie 3:0.
Przed szansą na wyrównanie wyniku stanął Damian Węderlich, który zaliczył dzisiaj debiut przed białostockimi kibicami. W pierwszym secie widać było spory stres, Damian zdobył tylko trzy punkty i zdawał się mieć problemy z wejściem w mecz. Znacznie lepiej poradził sobie w secie drugim, którego wygrał na przewagi. Set trzeci ponownie zdominował Miłosz Redzimski, oddając zawodnikowi Dojlid tylko jeden honorowy punkt. W secie czwartym zawodnicy szli łeb w łeb, ale ostatecznie zwyciężył go tenisista Bogorii, wygrywając 3:1.
Ostatnią nadzieją Dojlid był Asuka Machi, który stanął naprzeciw swojego rodaka, Jina Takuya. Chociaż pojedynek był bardzo zacięty i wyrównany, to Jin podejmował duże ryzyko w końcowych piłkach i zdawał się trafiać nawet najtrudniejsze piłki. Ostatecznie Asuka przegrał 3:0, zdobywając kolejno 9, 5 i 9 punktów.
„Goście okazali się od nas lepsi. W pierwszych dwóch pojedynkach nie widziałem większych szans na zwycięstwo. Szans upatrywałem w meczu Asuki Machi, ale mimo prowadzenia w pierwszym secie przegrał z Jimem Takuya 0:3. Nie ma co, Bogoria ma świetny skład – Miłosz Redzimski to młody fenomen, nie ma jeszcze 18 lat, a wygrał już Mistrzostwa Europy do lat 21. Gionis to marka, której nie trzeba nikomu przedstawiać, doświadczenie i skuteczność. Japończyk Takuya też jest świetnym zawodnikiem, w ubiegłym sezonie wystepował w Saarbrücken, które zdobyło wicemistrzostwo niemieckiej Bundesligi.
Być może mecz potoczył by się inaczej, gdybyśmy trafili z ustawieniem. Celowałem tak, żeby Asuka grał z Gionisem, a Wandżi z Takuyą, ale nie trafiłem. Nie ma jednak czym się przejmować – przygotowujemy się do kolejnego meczu z Dekorglassem” – komentuje menadżer klubu, Piotr Anchim.
Chociaż porażka w pierwszym meczu przed własną publicznością z pewnością nie cieszy, to nie jest też żadnym wstydem – przegrywamy z prawdopodobnie najlepszym zespołem w całej Lotto Superlidze. Na uznanie zasługuje natomiast frekwencja i atmosfera na sali – na meczu było obecnych ponad 200 kibiców, którzy zapewnili naszej drużynie gorący doping od początku do końca. Kolejny mecz SBR Dojlidy zagrają już w najbliższy czwartek, 28 września. Podejmiemy na swojej sali Dekorglass Działdowo, które zwyciężyło jedyny rozegrany do tej pory mecz. Dziękujemy za dzisiaj i do zobaczenia już niebawem!
Źródło informacji i fot.: UKS Dojlidy