Jakie owoce i warzywa i za ile można było kupić w pierwszy czwartek jesieni na Giełdzie Rolno-Towarowej przy Andersa? Przeczytajcie i zobaczcie poniżej.
Jesienny i pochmurny czwartek na Giełdzie, kupujących nie za dużo, można więc jak zwykle, spokojnie obejrzeć towar, porozmawiać ze sprzedawcą.
Na straganach ciągle jeszcze królują pomidory, szczególnie odmiany Limo, a ich cena jest naprawdę rewelacyjna, bo już od 1,80 zł za kilogram. Na jednym ze straganów były nawet, co prawda bardzo drobne ale w cenie 1,50zł za kilogram.
Natomiast najwyższa cena jaką widziałam na tę odmianę pomidorów to 2,80zł za kilogram. Myślę, że jak na te szaleństwo cenowe, które mamy aktualnie, cena jest naprawdę bardzo przystępna.
Fasolkę szparagową można było nabyć w cenie 7 zł za kilogram
Dużo też było papryki sprzedawanej zarówno na kilogramy jak i w workach po 5-kilogramowych. W detalu, czyli sprzedawana na wagę miała sporą rozpiętość cenową (i jakościową), bo już od 3 złotych za kilogram, do 6,90zł/kg.
Natomiast cena za 5-kilogramowy worek wahała się od 23 zł do 28 zł (tu poniżej ceny, był dopisek – papryka grubościenna, klasa I)
Można też było kupić paprykę ostrą w cenie 12 zł za kilogram
Cebula cukrowa to już wydatek od 3,50 do 4,90 złotych za kilogram.
Cebula zwykła też miała różną cenę, bo już od 2,50 zł za kilogram do kwoty 3,50 zł/kg. Tu podobnie jak w przypadku papryki można też było kupić cebulę w worku 5 kilogramowym. Za taki worek należało zapłacić 12 zł.
Sprzedający oferowali też inne warzywa w workach pięciokilogramowych. W workach można było kupić np. marchew w cenie 8 zł. Natomiast za buraki w worku trzeba było zapłacić od 8 do 10 złotych za worek.
Wśród wielu innych warzyw można było nabyć czarną rzepę, ta oferowana była w cenie 4,60 zł/kg.
Cukinia natomiast kosztowała 6,50 zł/kg. Za kalafior trzeba już było zapłacić 6,80 zł/sztukę.
Bardzo mało było ogórków, ponieważ, jak twierdził jeden ze sprzedawców, w przypadku ogórków, temperatura powietrza niższa niż 8 stopni, powoduje, że ogórki przestają rosnąć. Tak więc na gruntowe ogórki raczej już nie ma co liczyć. Cena tych w ofercie to od kwoty 5,50 do 6,90 zł/kg.
Można było kupić ogórki kiszone z beczki, w cenie 8 złotych za kilogram.
Sporo było kapusty, oferowanej zarówno w główkach po 2-2,50zł/kg jak i tej już poszatkowanej, można też było kupić w główkach i skorzystać na miejscu z usługi szatkowania.
Można też było kupić kapustę kiszoną w cenie od 6 do 8 złotych za kilogram. Sprzedający oferowali też sok z kiszonej kapusty w cenie 6 zł za litr, natomiast zakwas z buraków kosztował 9 zł za pół litra.
Dla amatorów „zieleniny”, sprzedający oferowali natkę pietruszki w cenie 2,50 zł za pęczek, w tej samej cenie był też koper, natomiast liście selera kosztowały 1,50.
Za seler w korzeniu, trzeba już było zapłacić 5,50 zł/kg.
Jeden ze sprzedających miał też jarmuż, za naprawdę duży okaz (Pan nawet twierdził, że z całą pewnością większego nie znajdzie się na całej giełdzie ;)), trzeba już było zapłacić 10 zł
Duża rozpiętość cenowa w przypadku czosnku. Za główkę w zależności od wielkości i odmiany, trzeba było zapłacić od 80 groszy do aż 5 złotych.
Na wielu straganach była też dynia w cenie 2,50zł za kilogram, za hokkaido trzeba było zapłacić więcej bo od 3 zł do 4zł/kg.
Ziemniaki w większości były w cenie 2 zł za kilogram, chociaż na jednym ze straganów Irgę można było kupić w cenie 1,30 zł/kg. Ziemniaki można też było kupić w workach po 5, 10 i 15 kg. Za 5 kg worek Irgi trzeba było zapłacić 9 zł. Cena za 15 kilogramowy worek, była jeszcze atrakcyjniejsza, bo za Irgę i Amerykankę 20 złotych, nieco więcej, bo 22 zł za ziemniaki odmiany Irys.
Sporo też było śliwek i w dobrej cenie bo już od 2,50zł/kg.
W podobnej cenie można było też kupić gruszki i to zarówno wcześniejszej odmiany – klapsy, jak i późną odmianę – konferencja. Cena wahała się od 2,50 do 3,50 zł/kg.
Za wcześniejsze odmiany jabłek trzeba było zapłacić 2,50 zł za kilogram. Te późniejsze były już w cenie od 3 zł do 4 zł/kg. Do tych droższych należały antonówki.
Można też było kupić owoce pigwowca – tu cena wystawiona 10 zł/kg. Często można się było targować i jeszcze coś z tej ceny „uszczknąć” 😉
Za owoce żurawiny bagiennej trzeba już było zapłacić 30 złotych za kilogram
Jeden ze sprzedających miał też kanie, dwa ostatnie „kapelusze” wycenił na 5 zł